Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą wspólnie z Prokuraturą Regionalną w Poznaniu śledztwo dotyczące zbudowania i zarządzania tzw. piramidą finansową w latach 2018-2020.
Zatrzymanie prezesów Metropolitan Investment
14 lipca 2020 r. funkcjonariusze CBA, na polecenie Prokuratury Rejonowej w Poznaniu, zatrzymali dwie osoby podejrzane o popełnienie przestępstwa oszustwa polegającego na doprowadzeniu co najmniej 1466 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci pieniędzy w kwocie nie mniejszej niż 250 mln zł, wypłaconych tytułem nabycia obligacji emitowanych przez spółki, w których podejrzani pełnili funkcje zarządcze. Chodzi o prezesa Metropolitan Investment Łukasza W. oraz Roberta J. - współwłaściciela i od 2019 r. przewodniczącego rady nadzorczej, a w latach 2016-2019 wiceprezesa.
Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności
Biznesmeni nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im przestępstwa. Prokurator podjął decyzję o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Agenci CBA przeszukali także miejsca zamieszkania zatrzymanych, prowadzenia działalności gospodarczych, celem zabezpieczenia dokumentacji, przedmiotów mogących stanowić dowód w sprawie oraz składników majątkowych.
Prokuratura zaznacza, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie są wykluczone dalsze zatrzymania.
Nieuczciwe inwestycje w nieruchomości
Według ustaleń śledczych, sprawcy w latach 2018-2020 oferowali klientom indywidualnym inwestycje m.in. na rynku nieruchomości poprzez emisję obligacji i oferowanie kupna udziałów w spółkach celowych.
Spółki te miały wyemitować do końca 2019 roku obligacje na kwotę nie mniejszą niż 531 milionów złotych. Z poczynionych ustaleń wynika, że znaczna część środków finansowych pozyskanych z emisji obligacji nie była przeznaczana na cele wskazane w warunkach emisji, i z reguły transferowano je na konta innych, powiązanych osobowo spółek – wyjaśnia prokurator Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Jak informuje Puls Biznesu, działalnością Metropolitan Investment śledczy zainteresowali się całkiem niedawno. Sygnały, że w firmie coś jest nie tak pojawiły się jesienią 2019 r. Spółka miała wtedy opóźnienia w płatnościach dla podwykonawców oraz zalegała z wykupem obligacji od ok. 120 osób na kwotę 20 mln zł. Przedstawiciele Metropolitan Investment tłumaczyli wówczas, że spłacą długi jak tylko przedstawią nowego inwestora kapitałowego.
Mimo dynamicznie pogarszającej się sytuacji finansowej spółek celowych, osoby odpowiedzialne za prowadzenie spraw spółek kontynuowały zbywanie udziałów i obligacji klientom, mając świadomość ryzyka braku możliwości wypłaty zainwestowanego przez obligatariuszy i udziałowców kapitału oraz wynikających z niego odsetek. Ustalono także, że osoby uprawnione do reprezentacji spółek dokonywały nielegalnych transferów środków pieniężnych, uniemożliwiając spółkom zaspokojenie roszczeń wierzycieli i doprowadzając je do niewypłacalności – czytamy w komunikacie CBA.
Metro Park w Zgorzelcu
Metropolitan Investment jest właścicielem nieruchomości i terenów przyległych przy zbiegu ulic Traugutta i Tuwima w Zgorzelcu. Spółka zobowiązała się do rozbiórki ruiny po byłym dworcu PKP oraz wybudowania nowego obiektu handlowego pod nazwą Metro Park Zgorzelec. Oprócz powierzchni handlowej, miała tam powstać komfortowa strefa pasażera z kasami biletowymi i poczekalnią. Według informacji przekazanej w ubiegłym roku naszej redakcji, jakiekolwiek prace wstrzymywały formalności związane z otrzymaniem pozwolenia na rozbiórkę. W umowie magistrat zastrzegł, że jeżeli spółka nie wywiąże się z zapisów umowy, to będą naliczane stosowne kary, ale w tej sytuacji nikłe są szanse na ich wyegzekwowanie… Wygląda na to, że szpecący budynek szybko nie zniknie z krajobrazu naszego miasta…
(…) Informacja o problemach firmy jest tym bardziej przykra, że zgodnie z ostatnimi informacjami jakie przekazał nam przedstawiciel Metropolitan, po przeszło roku starań o skompletowanie niezbędnych pozwoleń i uzgodnień od PKP i władz wojewódzkich, na przełomie marca i kwietnia 2020 r. firma otrzymała potwierdzenie, że ma już wszystkie niezbędne dokumenty i może rozpocząć przygotowania do przeprowadzenia prac rozbiórkowych. Przyjęliśmy tę informację z ulgą, że już w tym roku nielubiane pozostałości po byłym zgorzeleckim dworcu znikną. Poniedziałkowe doniesienia prasowe zniweczyły te nadzieje. Musimy sprawdzić jakie kroki możemy przedsięwziąć w tej sytuacji (…) – komentuje sprawę Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca.
