Telefon w Klinice dla Rannych Dzikich Zwierząt goerlitzkiego zoo dzwoni dziś po raz enty.
Prosimy o pozostawienie młodych na miejscu i oddalenie się. Mama wróci po swoje koźlęta, kiedy tylko poczuje się bezpieczna" - wyjaśnia Manuela Kleemann, pracownik kliniki w Zoo w Görlitz.
Te i podobne pytania dotyczące jeleni, królików, szopów, lisów, ptaków i tym innych młodych zwierząt, które rzekomo potrzebują pomocy, pojawiają się coraz częściej w klinice dla rannych dzikich zwierząt, ponieważ: wiosna = sezon na młode zwierzęta.
Telefony cieszą pracowników zoo, gdyż są okazją do wyjaśnienia, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji. Natomiast radość z przyniesionych do kliniki młodych, zdrowych zwierząt, zabranych z przyrody z niewiedzy, jest ograniczona. Wprawdzie interwencja człowieka jest zrozumiała z etycznego punktu widzenia, jednak nie zawsze jest ona dobra dla samego zwierzęcia! Najlepszymi bowiem opiekunami młodych, dziko żyjących zwierząt są ich rodzice.
Jednak, jak amator przyrody ma rozpoznać, czy młode rzeczywiście znalazło się w tarapatach?
W zdecydowanej większości przypadków zwierzęta nie mają żadnych kłopotów – komentuje Manuela Kleemann. Rodzice nie spędzają przy młodych całej doby. Najczęściej pozostają jednak w ich bezpośrednim otoczeniu,
a w przypadku obecności człowieka boją się wrócić do swojego potomstwa, wrócą kiedy poczują się bezpieczne.
Jeśli chcemy mieć pewność, że młodym zwierzętom naprawdę nie dzieje się krzywda, możemy po upływie doby skontrolować, czy zaobserwowany osobnik nadal znajduje się w tym samym miejscu.
Młode liski i szopy pracze już wkrótce po narodzinach, wybierają się na pierwsze samodzielne wycieczki. Sprawiają przy tym wrażenie bardzo nieporadnych, jednak nie wędrują, ich mama czuwa w pobliżu!
Okres rozrodczy zajęcy rozpoczyna się już w styczniu. W przeciwieństwie do królików młode zające nie rodzą się w gnieździe. Leżą ukryte w bruzdach lub pod niską roślinnością. Matka przychodzi karmić młode tylko dwa lub trzy razy dziennie.
Młode sarny to tzw. gniazdowniki, które w razie niebezpieczeństwa nie uciekają, a pozostają w bezruchu do czasu, aż niebezpieczeństwo minie. Ich popiskiwanie nie jest oznaka bólu, lecz przywoływaniem mamy, bez której młode w obecności człowieka czuje się zagrożone.
W lesie, w parku czy w ogrodzie siedzą i nie odlatują: podloty, czyli młode ptaki które opuściły gniazdo, zanim nauczyły się na dobre latać. To normalne! Rodzice będą nadal karmić swoje, podskakujące na ziemi potomstwo. Zwłaszcza młode sowy, które wyglądają jak kłębuszki wełny, często błędnie oceniane jako “wypadłe z gniazda” i zabierane z przyrody. Również w tym przypadku obowiązuje zasada: pozostawić w miejscu znalezienia.
Wielką pomocą dla dzikich zwierząt będzie trzymanie psów, a w szczególności kotów z dala od młodych ptaków.
Dla tych, którzy chcieliby uzyskać więcej informacji na ten temat, Saksońskie Ministerstwo Krajowe opracowało obszerną ulotkę (https://publikationen.sachsen.de/bdb/artikel/11129 - wersja DE).
W przeciwnym razie przed odebraniem młodych zwierząt, które mogą potrzebować pomocy, należy najpierw zadzwonić do Kliniki w Zoo Goerlitz pod numer 0049 160 90 95 48 00 i poprosić o ocenę sytuacji. W ten sposób można zapobiec cierpieniu dzikich zwierząt, niepotrzebnie zabranych z przyrody.