Zgorzeleccy policjanci w trakcie służby w Zawidowie zauważyli kłęby dymu wydobywające się spod drzwi jednego z mieszkań kamienicy usytuowanej bezpośrednio przy ulicy. Mieszkanie znajdowało się na parterze budynku, a jego drzwi wychodziły bezpośrednio na drogę. Gdy mundurowi podeszli do budynku, przez okno zobaczyli dym i płomienie wewnątrz mieszkania. Usłyszeli też wołanie o pomoc. Nie mogli wejść przez okno ze względu na rozwijający się pożar, dlatego pożyczyli od sąsiadów siekiery i wyważyli drzwi wejściowe.
Jeden z dzielnicowych nabrał powietrza i wszedł po omacku do środka. Chwilę później znalazł leżącego mężczyznę na podłodze i podjął próbę wyciągnięcia go na zewnątrz. Funkcjonariusze byli z nim w stałym kontakcie i wskazywali kierunek działania, a gdy tylko było to możliwe, złapali za pas i wyciągnęli.
Jak się okazało, 48-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego jest osobą z niepełnosprawnością i sam nie zdołałby wydostać się z mieszkania. Mężczyzna był półprzytomny, a kontakt z nim bardzo ograniczony. Funkcjonariusze udzielili mu pierwszej pomocy i przy wsparciu sąsiadów, którzy przynieśli koce, zaopiekowali się 48-latkiem do czasu przyjazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego, który przewiózł mężczyznę do szpitala. Policjanci przy użyciu gaśnic z pojazdów służbowych stłumili także ogień, aby zapobiec jego dalszemu rozprzestrzenianiu się - poinformowała kom. Agnieszka Goguł, oficer prasowa KPP w Zgorzelcu.
Gdy zadymienie ustępowało, funkcjonariusze zauważyli spalone i stopione elementy wyposażenia pokoju oraz przewrócony piecyk gazowy z podłączoną butlą z gazem. Funkcjonariusze odłączyli dopływ gazu i wynieśli piecyk na zewnątrz, a kilka chwil później na miejsce przyjechały jednostki Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, których funkcjonariusze dogasili pożar oraz sprawdzili cały budynek.
fot. KPP Zgorzelec (2)