NaStyku.pl

Eko eskapada z Mirą Stanisławską-Meysztowicz. Wchodzisz w to?

Rozmowa z Mirą Stanisławską-Meysztowicz – działaczką ekologiczną, założycielką fundacji Nasza Ziemia oraz jej prezeską w latach 1994-2012.
Mira Stanisławska-Meysztowicz z eko eskapadą w Zgorzelcu
Mira Stanisławska-Meysztowicz z eko eskapadą w Zgorzelcu

Akcja „Sprzątanie świata” została zapoczątkowana w 1989 r. w Australii, kiedy 40 tys. mieszkańców Sydney posprzątało tereny portu. Obecnie odbywa się w 130 krajach świata. W Polsce sprzątanie zainicjowała Mira Stanisławska-Meysztowicz. Inicjatywa pod nazwą „Sprzątanie świata – Polska” odbywa się co roku, począwszy od 1994 r. Patronatem i koordynatorem przedsięwzięcia jest Fundacja Nasza Ziemia. Uczestniczy w nim młodzież szkolna, harcerze, członkowie organizacji ekologicznych i chętni mieszkańcy, którym nie jest obojętny stan najbliższego otoczenia.

Rozpoczęła Pani swoją działalność po 50. roku życia… Jak to się zaczęło?

Jak ktoś się mnie pyta dlaczego działam tak aktywnie, to zawsze odpowiadam, że będę odpoczywać w grobie. Ja sobie nie wyobrażam… Jak to, mam wycofać się z życia? To znaczy nie żyć? Nie wyobrażam sobie tego. Czekałam aż moi synowie, których kocham dziko, wyfruną z gniazda – żebym ja mogła coś robić, a nie tylko sprzątać, gotować i opiekować się nimi. Oczywiście robiłam to z przyjemnością, bo chciałam moich trzech synów… są wspaniali. Nie był to dla mnie ciężar, ale pomyślałam sobie, że kiedy oni wyjdą z domu i będą urzeczywistniać swoje marzenia, to i ja mogę. I tak się chyba stało.

Skąd pomysł na fundację Nasza Ziemia i akcję „Sprzątanie świata”?

Muszę tu wrócić do mojego domu rodzinnego. Moi rodzice to byli światli ludzie. Zawsze powtarzam, że byłam bardzo mądra, bo wybrałam sobie wspaniałych rodziców. Nie tylko była to kochająca się para, która bardzo chciała dzieci, a było nas czworo, ale też bardzo nas respektowali. To byli ludzie o otwartym umyśle. Zawsze w domu słyszałam tak: „Nie jesteś sama, jesteś częścią społeczeństwa i musisz coś dla tego społeczeństwa zrobić i to jako wolontariusz… nie patrząc na to, że ktoś ci powie jaka jesteś wspaniała albo robisz dobrą robotę. Musisz mieć w sobie tą pasję. Urodziłaś się wolna i bądź wolna. Wobec tego granice niech cię nie zatrzymują. Nie myśl o tym, że urodziłaś się w Polsce, w Europie, że jesteś kobietą białą… wszyscy ludzie – żółci, czarni, w kropki, w kreski, mający inną religię - wszyscy jesteśmy z jednej planety Ziemi. I twoim obowiązkiem jest dbać o tą planetę na co dzień”. Kiedy wyrasta się w takim etosie, że środowisko to jestem ja i muszę o nie dbać, to wszystkie moje działania były dla mnie naturalne. Gdy szliśmy z rodzicami gdzieś posprzątać, to zawsze powtarzali tak: „korona ci z głowy nie spadnie, kiedy pozbierasz cudze śmieci. A może ktoś zobaczy i przestanie śmiecić? A poza tym tych śmieci będzie mniej w przyrodzie, więc będzie zdrowiej dla ciebie…”. Więc to było dla mnie naturalne…

Akcja „Sprzątanie świata” narodziła się w Australii, gdzie mieszkam już przeszło 50 lat. Bardzo mądry człowiek, żeglarz Ian Kiernan, który płynął w regatach dookoła świata powiedział mi kiedyś tak: „Wiesz Mira, wiedziałem wiele mil wcześniej, że zbliżam się do portu. Jak to poznał? Po śmieciach, które były w oceanie”. Mieszkał w Sydney i postanowił posprzątać Zatokę Sydneyską. I tak się stało, w 1989 r. posprzątał zatokę, ale nie sam… Sam nie dałby rady. Ogłosił w radio, że zamierza posprzątać zatokę i prosi o pomoc. Myślał, że przyjdzie garstka ludzi, a przyszły setki… Zaczęło się od sprzątania Australii, a w 1993 r. przy wsparciu Narodów Zjednoczonych rozpropagował akcję na cały świat, a ja w 1994 r. przyjechałam do Polski, żeby właśnie tutaj rozpocząć akcję sprzątania świata. Nie było to łatwe. Wszystko to co jest nowe, co trzeba rozpocząć nie jest łatwe. Niektórzy ludzie mówili tak: „a to się nie uda, a to się nie da, a nie ma na to pieniędzy, a po co właściwie to robić”. Ale ja jestem taką osobą, która wyznacza sobie cel i do niego dąży nawet przechodząc przez mury. Nie widzę tych trudności, mimo że one są. Niektórzy mówią „a jej się udało”. Nie mnie się nie udało. Ja ciężko pracowałam i dalej pracuję na to, żeby te akcje odbywały się co roku, zawsze w trzeci weekend września. Celebrujemy właśnie 25 lat akcji „Sprzątanie świata”, której w tym roku przyświeca hasło „Eko eskapada”. Eko eskapada wydaje się tajemnicza, ciekawa, to coś co mam nadzieję szybko się nam nie znudzi. Idziemy do łazienki myć zęby – eko eskapada: oszczędzaj wodę, idziemy na zakupy: eko eskapada: weź własną torbę… Wszystko co robimy niech będzie taką eko eskapadą. Zgorzelec jest pierwszym miejscem, w którym rozpoczynamy naszą eko eskapadę po Polsce, do której zapraszam wszystkich. Dbajmy o środowisko na co dzień, bo jesteśmy jego częścią, niech to będzie nasza eko eskapada….

Mirosława Stanisławska-Meysztowicz z dziećmi

Co zmieniło się w ciągu tych 25 lat w świadomości ekologicznej Polaków?

Zmieniło się bardzo dużo, ale są to zmiany pozytywne. To mnie bardzo cieszy. Ludzie zaczęli segregować odpady, zdają sobie sprawę, że znajdują się w nich surowce naturalne, które można odzyskać. Zauważyłam także, że ludzie mniej kupują, nie nabywają rzeczy, których nie potrzebują. Wystarczy wyjść na ulice, by zobaczyć jak zmieniła się świadomość Polaków na temat ekologii. Jest mniej śmieci, ludzie chodzą na zakupy z torbami wielokrotnego użytku. Polacy zaczynają dostrzegać, że nawet codzienne, drobne czynności takie jak oszczędzanie wody, czy energii, mają znaczenie. Ludzie dzwonią do naszej fundacji Nasza Ziemia i pytają się co mogą robić na co dzień dla środowiska… Zaczęli myśleć, bo tak jak napisał Wojtek Młynarski w piosence, którą dla nas ułożył, najpierw musimy posprzątać sobie w głowie, by nie śmiecić więcej. Wszystko od nas zależy.

Swoje życie dzieli Pani pomiędzy Polskę a Australię. Czy zauważyła Pani jakieś istotne różnice w podejściu do ekologii w obu tych krajach?

W Australii rozpoczęliśmy wcześniej to ekologiczne myślenie. Ale na całym świecie są ludzie niepoprawni, którzy śmiecą. Po prostu nie myślą albo im nie zależy. Podam przykład Singapuru, gdzie wprowadzono ogromne kary za śmiecenie. Jeśli wyrzuci pani na ulicę gumę do żucia albo peta, to zapłaci pani ogromną karę. Wydaje mi się, że rozum wraca do ludzi, kiedy muszą ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Namawiałabym tutaj wszystkich, w każdym mieście, miasteczku, wsi, żeby ta straż miejska pilnowała tego i karała. Niektórzy dopiero wtedy się nauczą – zapłacą, zapamiętają i będą dbać.

A pomiędzy seniorami?

Wyjechałam dawno temu z Polski, ale pamiętam, że kiedyś każdy miał np. swoją torbę na zakupy. W pewnym momencie wszyscy, nawet seniorzy zachłysnęli się tym plastikiem. Wydaje mi się, że my jako seniorzy mamy jednak wielkie zadanie – powinniśmy rozmawiać o ekologii z naszymi dziećmi, nawet dorosłymi, powinniśmy rozmawiać z naszymi wnukami… Ale nie powinniśmy nakazywać czy straszyć, ale rozmawiać jak z partnerami… To jest Wasz świat, zostawiamy Wam tyle problemów – jak myślicie, w jaki sposób możemy razem to zmienić? Także rozmawiajmy w rodzinie, szkole, rozmawiajmy jako społeczeństwo, idźmy na wybory – bo my jako społeczeństwo, jako wyborcy mamy wybór. Rozmawiajmy z naszymi przedstawicielami w Parlamencie. Pytajmy ich, bo my ich wybieramy. Wybierajmy ludzi mądrych, którzy myślą o tym jak pracować dla społeczności. Przypominajmy im też o tym, bo czasem zapominają.

Jest Pani osoba bardzo aktywną. Czy z wiekiem łatwiej jest żyć w równowadze z sobą, otoczeniem, przyrodą?

To różnie bywa. Zależy z jakiego domu pochodzimy, jak rodzice rozmawiali z nami… Ja już w bardzo młodym wieku czułam się bardzo odpowiedzialna za naszą planetę Ziemię. Niektórzy ludzie z wiekiem nabierają takiej wiedzy, mądrości, której może nie wynieśli z domu. Zawsze powtarzam, że dom jest ważny i szkoła jest ważna. Nauczyciele powinni rozmawiać z uczniami na różne tematy, bo jesteśmy ludźmi, żyjemy wspólnie w społeczeństwie, na jednej planecie, która jest naszym wspólnym domem.

Mira Stanisławska-Meysztowicz w Zgorzelcu

Jak możemy dbać o ochronę środowiska w naszych domach?

Zawszę namawiam, aby rozpocząć porządki od własnego pokoju. Bądźcie koło siebie porządni. Ścielcie swoje łóżko, sprzątajcie w swojej kuchni, w swojej sypialni, w miejscu gdzie żyjecie. Oszczędzajcie wodę na co dzień podczas mycia zębów, golenia się, gotowania. Nasze życie jest codziennością i każdego dnia musimy zachowywać się ekologicznie. Zawsze mówię tak: „Zwierzęta w lesie nie śmiecą, to może bierzmy przykład ze zwierząt”.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Aktualna ocena: 0,0/5
Oceń zdjęcie:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym jeszcze nie napisaliśmy? Pisz na adres e-mail: lub daj znać nam na Facebooku.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również