Od połowy sierpnia, uchwałą rady nadzorczej Zgorzeleckiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, funkcję prezesa zarządu sprawuje Grzegorz Bicki. Zastąpił on na tym stanowisku odwołanego w maju Zbigniewa Mosiołka. Zmiany kadrowe w spółce miejskiej wzbudziły zarówno wśród mieszkańców jak i pracowników spore zainteresowanie. Niektórzy sugerowali nawet, że spółka zostanie sprzedana naszym sąsiadom zza Nysy lub jednemu z lokalnych przedsiębiorców. Okazuje się, że informacje te są nieprawdziwe.
W tej chwili z prezesem Grzegorzem Bickim pracujemy nad planem modernizacji PEC-u. Będziemy szukali inwestora zewnętrznego, jednak nie po to, żeby sprzedawać mu udziały w spółce. Nie mamy takiego zamiaru, ale po wstępnych analizach wiemy, że musimy dostosować PEC do coraz bardziej zaostrzających się przepisów. Zakład wymaga modernizacji bo kotły, które pracują w PEC-u pochodzą z lat 70 i 80, a więc mają swoje lata i nie spełniają już norm. Chcielibyśmy, aby inwestor zewnętrzny postawił nowe, spełniające normy źródło ciepła, a nasze przedsiębiorstwo zajęłoby się jego dostawami do odbiorców. Chcielibyśmy mieć także alternatywne, własne źródło ciepła m.in. jako zabezpieczenie na jakieś nieprzewidziane sytuacje. Pracujemy nad optymalnym dla miasta rozwiązaniem – wyjaśnia burmistrz Rafał Gronicz.
Jak dodaje dalej, inwestycje ciepłownicze nie są tanie, co zresztą widać po całej branży, która się integruje i duzi gracze zaczynają przejmować PEC-e jako udziałowcy, całościowi właściciele lub też stawiają swoje źródła ciepła, a przedsiębiorstwa należące do miast zajmują się dystrybucją ciepła do mieszkańców.
Nie chcę oddawać infrastruktury w prywatne ręce, ponieważ musimy zabezpieczyć naszych mieszkańców, a rozwiązanie kiedy PEC będzie producentem ciepła, może malutkim ale dalej producentem, i właścicielem sieci ciepłowniczej gwarantuje, że mieszkańcy będą mieli zapewnione dostawy – mówi burmistrz i dodaje, że wśród rozważanych możliwości miasto rozważa także nawiązanie współpracy z Görlitz.