Nowy sposób naliczania opłat za odbiór śmieci
W piątek (21.08) zgorzeleccy radni przyjęli uchwałę dotyczącą zmian w sposobnie naliczania opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Od 1 października 2020 r. wysokość opłaty za wywóz śmieci ma być powiązana z ilością zużytej wody. Obecnie opłata za śmieci oparta jest o deklaracje mieszkańców. Jednak jak podają urzędnicy, część mieszkańców, chcąc uniknąć opłat, zaniża liczbę osób zamieszkujących gospodarstwo domowe.
Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ dotychczasowa metoda tzw. osobowa nie sprawdziła się. Po pięciu latach funkcjonowania gminnego systemu gospodarki odpadami opartego na zaufaniu do mieszkańców, przechodzimy więc na metodę naliczania opłaty na podstawie ilości wody zużywanej przez mieszkańców nieruchomości. Dzięki temu ci, którzy przez ostatnich pięć lat unikali deklarowania prawdziwej liczby osób zamieszkujących ich nieruchomości, zaczną płacić za śmieci tyle, ile powinni. Pieniądze wpłacane przez mieszkańców trafiają bezpośrednio na wydzielone konto i mogą być wydane wyłącznie na cele związane z gospodarką odpadami konta. Zaniżając w deklaracji liczbę osób zamieszkujących nieruchomość, jej właściciel oszczędza, ale system traci, bo przecież śmieci nie znikają. Gmina do gospodarki odpadami dopłacać nie może, nie ma też możliwości kontrolować, czy deklaracje są zgodne ze stanem faktycznym. Pozostanie przy niej oznaczałoby kolejne podwyżki stawek, co obciążałoby coraz bardziej tych, którzy uczciwie płacą. Uznaliśmy, że najwyższy czas zmienić metodę naliczania opłat na taką, która zmusi do płacenia nieuczciwych – wyjaśnia burmistrz Rafał Gronicz.
Śmieci przybywa, mieszkańców ubywa
Według danych Urzędu Stanu Cywilnego, w Zgorzelcu mieszka 29 406 osób, zaś za odpady według deklaracji płaci 24 138 osób. W wielu przypadkach deklarowana liczba mieszkańców posesji, według której dotychczas liczona była opłata za śmieci, jest zaniżana.
Przewidywany roczny koszt gospodarki odpadami w roku 2020 wynosi 8 840 000 zł. Na tę kwotę składają się koszty MPGK w wysokości 3 200 000 zł oraz koszty składowania odpadów na składowisku w Lubaniu w wysokości 5 640 000 zł, których znakomita część to opłata marszałkowska, czyli opłata za składowanie 1 tony odpadów. W tym roku koszt opłaty marszałkowskiej, ustalonej przez rząd za składowanie 1 tony odpadów na wysypisku poszybował do 270 zł. To wzrost o prawie 60% w stosunku do stawki ubiegłorocznej i ponad 1000% w stosunku do stawki z 2017r., która - przypomnę - wynosiła 24,15 zł – wylicza burmistrz i przedstawia dalej dokładne wyliczenia.
Przy obecnej stawce – 22 zł od osoby za odpady segregowane:
- kiedy płacą tylko ci, którzy złożyli deklarację (czyli tak, jak obecnie):
24 138 os. x 22,00 zł x 12 m-cy = 6 372 432 zł (aby pokryć koszty związane z systemem brakuje 2 476 658 zł) - kiedy płacą wszyscy posiadający zgorzelecki meldunek:
29 406 os. x 22,00 zł x 12 m-cy = 7 763 184 zł (aby pokryć koszty związane z systemem brakuje 1 076 816 zł)
Jaki będzie przelicznik?
Ustalając opłatę według zużycia wody radni przyjęli, że jej wysokość będzie stanowić iloczyn:
- 7,50 zł x ilość m3 wody zużytej przez mieszkańców nieruchomości, na której odpady są segregowane,
- 22,50 zł x ilość m3 wody zużytej przez mieszkańców nieruchomości, której właściciel nie wywiązuje się z obowiązku segregacji odpadów,
- 2,05 zł x powierzchnia lokalu mieszkalnego w m² w przypadku nieruchomości, która nie posiada wodomierza,
- 6,15 zł x powierzchnia lokalu mieszkalnego w m² w przypadku nieruchomości, która nie posiada wodomierza, a jej właściciel nie wywiązuje się z obowiązku segregacji odpadów.
Przy założeniu, że jeden mieszkaniec Zgorzelca zużywa średnio 3,1 m3 wody na miesiąc* opłata naliczana tą metodą wynosi 23,25 zł/1 os./1 mies., a więc tylko 1,25 zł więcej niż obecnie.
Jak obliczono średnie zużycie wody?
514 wspólnot mieszkaniowych (włącznie ze Spółdzielnią Mieszkaniową) zużywa rocznie łącznie 513 692 m2 wody a 3 324 gospodarstwa indywidualne łącznie w ciągu roku zużywają 572 075 m3 wody, co daje łącznie1 085 767 m3 wody.
1 085 767 m3 wody : 29 406 osób = 36,93 m3/os. : 12 mies. = 3,1 m3
Są jeszcze oprócz tego rzadko wykazywani w deklaracjach śmieciowych i niezameldowani najemcy, ale ich nie ma jak policzyć. Jak widać ok 5 tys. osób produkuje śmieci, ale funkcjonuje poza systemem i nie płaci za ich odbiór. Miasto odbiera odpady, których nie ubywa, a za ich składowanie płaci coraz drożej. W tym roku koszt opłaty marszałkowskiej, ustalonej przez rząd za składowanie 1 tony odpadów na wysypisku poszybował do 270 zł. To wzrost o prawie 60% w stosunku do stawki ubiegłorocznej i ponad 1000% w stosunku do stawki z 2017r., która - przypomnę - wynosiła 24,15 zł. No, ale Polska nie była wówczas jeszcze potęgą europejską w dziedzinie importu odpadów z innych państw. Jakie to ma znaczenie poza środowiskowym? Ano takie, że odpady składowane na takich pozasystemowych składowiskach śmieci - tanich, bo dzikich, niezabezpieczonych, jak również te, które nieco bardziej oficjalnie wjeżdżają do Polski i jadą na składowiska regionalne, są przy okazji źródłem pozyskiwania tanich surowców wtórnych. Posegregowane zagraniczne odpady są dla składowiska bardziej opłacalne niż to, co przywozimy z naszych miast, gdzie segregacja idzie bardzo opornie mimo zachęt cenowych. Zamiast wybierać ze śmieci to, co nadaje się do przetworzenia, albo wybierać śmieci spośród odpadów segregowanych, składowisko dostaje wyselekcjonowane odpady nadające się do przetworzenia, na których zarabia. Gminom zaś zarobić na własnych śmieciach coraz trudniej, więc system siłą rzeczy coraz bardziej musi bazować na wpłatach mieszkańców. A ceny, jak napisałem wcześniej, rosną – dodaje burmistrz.