Krzysztof S., pseudonim Papa był już wcześniej znany funkcjonariuszym z powiatu bolesławieckiego. 23 czerwca mundurowi próbowali zatrzymać mężczyznę w jednym z budynków mieszkalnych na terenie gminy Nowogrodzić. Podejrzany miał do odbycia kilkuletni wyrok kary więzienia za kradzieże i włamania. W trakcie interwencji doszło do szarpaniny.
Gdy tylko zauważył policjantów, od razu ich zaatakował. Był bardzo agresywny, kopał i uderzał, a także zachowywał się skrajnie irracjonalnie. Kompletnie nie reagował też na polecenia funkcjonariuszy. W celu jego zatrzymania zastosowano środki przymusu bezpośredniego m.in. w postaci chwytów obezwładniających i doszło do szarpaniny. Napastnik wyrwał wtedy jednemu z funkcjonariuszy broń służbową i padł jeden strzał. Nikomu nic się nie stało, ale mężczyzna oddalił się z miejsca interwencji - opisuje zajście aspirant sztabowy Anna Kublik-Rościszewska z KPP w Bolesławcu. Natychmiast w działania poszukiwawcze włączyli się wszyscy miejscowi policjanci, których wspomagali również funkcjonariusze z innych jednostek. Skutecznie realizowane czynności i stała współpraca z lokalną społecznością, bo policjanci sprawdzali niezwłocznie każdy sygnał od mieszkańców, przybliżały mundurowych do namierzenia aktualnego miejsca pobytu poszukiwanego - dodaje.
W nocy z 25 na 26 czerwca Papa został ostatecznie zatrzymany przez policjantów i osadzony w areszcie. W trakcie poszukiwań zatrzymano również na terenie powiatu bolesławieckiego dwie osoby podejrzewane o pomaganie poszukiwanemu w ukrywaniu się, a także mieszkaniec powiatu lwóweckiego, który ukrywał uciekiniera.
Natomiast w sobotę rano w mediach społecznościowych Krzysztof S. opisał wersję wydarzeń z własnej perspektywy:
było tak stałem przy drzwiach do kuchni i wchodzi jakiś typ z workiem na śmieci i mówi tu urząd gminy czyje to śmieci na to ja h** mnie to obchodzi podchodzi do mnie łapie za kark sprowadza na ziemię i mówi tu policja i woła tego drugiego tamten wpada i zaczyna mnie napierdalac jak worek treningowy. Nie wiedziałem co robić zaczęli mnie psikac gazem .zabrałem pierwsza broń i rzuciłem na środek korytarza.Tylko po to by jeden z nich odpuścił ,pomogło wtedy ten drugi zaczął mnie dusić i nie odpuszczał puściłem tel z dłoni by spróbować się oswobodzić z tego uścisku on zaczął moja głową napierdalac o ścianę zobaczyłem broń wyjąłem z kabury ,odbezpieczyłem ja przeładowalem i oddałem strzał na schody gdzie nikogo nie było . Ten drugi co był dalej widząc co się dzieje położył broń na posadzkę ja przystawilem ja sobie do głowy i powiedziałem ku*** z kryminału nie wyjdziesz teraz za to że się odpalę . Krzyknąłem Tina Tina powiedz Marcie że ja bardzo kocham i to poskutkowało . Puścił mnie i wychodząc tyłem od R....ów wyrzuciłem broń do sąsiadującego ogródka i uciekłem