Ćwiczenia prowadzono zarówno w dzień jak i w nocy. W sumie przez 36 godzin. Organizatorzy manewrów postawili przed uczestnikami wysokie wymagania. Ratownicy musieli wykazać się nie tylko profesjonalizmem, ale także odpornością na stres i zmęczenie. Wszystko wymagało zaangażowania, dobrej kondycji fizycznej oraz koordynacji.
Ogólny scenariusz manewrów zakładał, że na terenie Czech oraz południowo-zachodniej części województwa dolnośląskiego wystąpiły intensywne zjawiska atmosferyczne w postaci gwałtownych opadów deszczu, burz i silnego wiatru. Zjawiska te przyczyniły się do podniesienia stanu wód płynących w powiecie zgorzeleckim (na Nysie Łużyckiej, Miedziance, Witce) oraz do spiętrzenia wód na zbiorniku retencyjnym Niedów. Na terenie naszego powiatu zostają zalane miejscowości, a drogi uszkodzone. Na dachach budynków mieszkalnych, kominach, drzewach, dryfujących elementach konstrukcyjnych budynków oraz w wodzie znajdują się osoby wymagające natychmiastowej ewakuacji. Długotrwałe i intensywne opady deszczu doprowadziły również do wezbrania wody na terenach szklarni firmy Polskie Pomidory, położonej powyżej Elektrowni Turów. Na skutek niedrożności systemu kanalizacji, następuje spływ wody z terenów szklarni na teren Elektrowni Turów. To powoduje natomiast zalanie niektórych części technologicznych elektrowni oraz awarię na bloku nawęglania. Występujące zwarcia instalacji elektrycznych powodują zapłon i wybuch pyłu węglowego w elektrowni. W początkowym etapie działania ratownicze prowadzone są siłami i środkami woj. dolnośląskiego, jednakże w miarę nasilania się skutków opadów atmosferycznych oraz dalszych niekorzystnych prognoz meteorologicznych do wsparcia działań ratowniczych dysponowane są dodatkowe siły COO z terenu kraju.
Wśród 11 zainscenizowanych scenek, najwięcej, bo aż 6 wymagało udziału grup wodno – nurkowych. Były to także najczęściej akcje wymagające współdziałania poszczególnych grup. Dla przykładu w jednym z epizodów zainscenizowano wypadek, w wyniku którego do wody wpadł samochód z pięcioma pasażerami. Przede wszystkim więc do wody musieli wejść nurkowie, następnie konieczna była ewakuacja poszkodowanych połączona z udzieleniem kwalifikowanej pierwszej pomocy. Podnoszono także przewróconą na wodzie żaglówkę, co wiązało się z ratowaniem płynących nią osób.
Łącznie w ćwiczeniach wzięło udział 13 grup ratownictwa specjalistycznego z następujących województw: lubuskiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego i zachodniopomorskiego. Dodatkowo do poszczególnych akcji zadysponowano również grupę wysokościową HZS z Republiki Czeskiej, ekipę poszukiwawczo-ratowniczą THW z Niemiec, policję wodną oraz ratowników z kopalni i elektrowni Turów.
Zespół rozjemców pracujący pod kierownictwem bryg. Daniela Wiącka z KG PSP nie narzekał na brak materiału do wszechstronnej oceny ćwiczeń. Uwag i spostrzeżeń, nie tylko tych pozytywnych, jest niewątpliwie sporo i będą one przedmiotem szczegółowej analizy. Jak zapowiedział brygadier Wiącek, ta szczegółowa i pogłębiona ocena ćwiczeń, zostanie zaprezentowana podczas spotkania z uczestnikami ćwiczeń. Na tej podstawie zostaną wyprowadzone wnioski, które posłużą do dalszego doskonalenia tak złożonego narzędzia ratowniczego, jakim jest krajowy system ratowniczo – gaśniczy.