Unoszący się w oddali słup dymu było widać z Lubania i Leśnej. W krótkim czasie na stanowisko kierowania PSP w Lubaniu wpłynęło pięć formatek z numeru alarmowego 112 i dwie osoby zadzwoniły na numer straży pożarnej. Po 16. na jednym z pól w Grodnicy w trakcie żniw ogniem zajął się pracujący kombajn i zaczęło palić się zboże na pniu. Na miejsce natychmiast zadysponowano znaczne siły ratowników.
Gdy pracujący przy żniwach mężczyźni zorientowali się, że płonie kombajn operator wyskoczył z kabiny i z właścicielem próbował go jeszcze gasić. Po zużyciu kilku gaśnic jasnym stało się, że walka z ogniem nie przynosi rezultatów i maszyny nie da się już uratować. Gdy z dymem szła maszyna, gospodarze oborali pole tak, by trawiący zboże ogień nie mógł się rozprzestrzeniać.
Przybyli na miejsce strażacy szybko ugasili zboże i płonący kombajn. Gospodarz pytany o straty wycenił je na 150 tys. zł. Jak wyjaśniał, kombajn był ubezpieczony ale jedynie od zdarzeń drogowych, niestety towarzystwa ubezpieczeniowe ze względu na zbyt wysokie ryzyko nie chcą ubezpieczać kombajnów na wypadek spalenia.
Z pożarem walczyło paru rolników z Grodnicy, gospodarz, operator, 2 x JRG PSP Lubań kontener wodny z Lubania, OSP Olszyna, OSP Szyszkowa, OSP Leśna i OSP Złotniki.