O tym jak ważna jest rola owadów i jak cenne są usługi ekosystemów, których dostarczają rozmawiamy z Emilem Szymańskim, Prezesem Zarządu Górnołużyckiego Stowarzyszenia Pszczelarzy w Zgorzelcu.
Liczne artykuły w prasie, reportaże w telewizji, apele uświadamiają coraz większej liczbie osób, że owady w mieście nie są wrogami, ale sprzymierzeńcami. Czy Pana zdaniem postrzeganie pszczół i owadów zmienia się na lepsze?
Emil Szymański, Prezes Zarządu Górnołużyckiego Stowarzyszenia Pszczelarzy w Zgorzelcu: Tak, uważam, że coraz pozytywniej postrzegany jest świat pszczół. Nie tylko pszczół miodnych, ale także ich dziko występujących kuzynek. Przypomnę tylko, że w Polsce żyje bardzo wiele gatunków należących do nadrodziny pszczół. Wśród nich jest wiele gatunków pszczół samotnic (np. murarka ogrodowa) czy różne gatunki trzmieli.
Jakie są najważniejsze przyczyny zmniejszania się populacji pszczół?
Przyczyn jest wiele, nadal naukowcy są w tej kwestii podzieleni. Jednak wydaje się, że najczęściej to człowiek jest wspólnym mianownikiem zagrożeń - nadmierna chemizacja rolnictwa (i ogólnie stosowania różnej chemii nawet w przydomowych ogródkach), nowe choroby pszczół czy gatunki inwazyjne roślin, które zostały zawleczone do Europy z innych części naszego globu, luki pożytkowe i monokultury roślin uprawnych (uboga dieta). W zasadzie te czynniki sprowadzają się do osłabiania zdrowotności pszczół, co często prowadzi do skracania ich życia, zaburzając rozwój czy biologię czy to rodzin pszczół miodnych (tych kojarzonych z ulami i miodem) czy dzikich pszczół, których śmierci często nie dostrzegamy.
Czy jest pewne, że za proces zmniejszania się populacji pszczół odpowiada człowiek? Czy to nie jest naturalny etap zmian w przyrodzie?
Wydaje się, że w jakimś stopniu człowiek jest odpowiedzialny za zmniejszanie się populacji.
Trudno wyobrazić sobie świat bez pszczół. Tymczasem groźba ich wyginięcia staje się coraz bardziej realna. Jak możemy pomóc tym pożytecznym owadom?
Jak w życiu każdego organizmu, tak i pszczół, najistotniejsza jest dieta, im bogatsza i bardziej zróżnicowana, tym lepiej. Warto więc zadbać, nawet w najmniejszym stopniu o rośliny we własnych ogrodach, na balkonach, tarasach, o te gatunki, które są przyjazne pszczołom, a także dobierać je tak by były dostępne nie tylko w jednym momencie roku - np. maju, ale zakwitały po sobie. Stanowiąc źródło pokarmu przez cały sezon aktywności owadów zapylających. Dodatkowo warto ograniczyć stosowanie chemii do zwalczania tzw. chwastów. Często nawet część z nich jest zwalcza, a jest bardzo pożyteczna dla owadów. Najpopularniejszym przykładem jest mniszek lekarski (zwany błędnie mleczem), który jest na każdy możliwy sposób usuwany z trawników, które muszą być piękne i proste, bez liści itd. Pamiętajmy też o drzewach i krzewach, które w dłuższej perspektywie czasu będą stanowić rok rocznie źródło pokarmu - pyłku i nektaru dla pszczół. Ostatnio dwa lata z rzędu prowadziliśmy akcję "Nie ma lipy!", w której podkreślaliśmy wartość tej rośliny w okresie letniej, ale także zalety ogólne prowadzenia nasadzeń czy wysiewu roślin mioddajnych. W tym roku do akcji dołączyli różnorodni partnerzy i opracowaliśmy ogólnopolską akcję plakatową zachęcającą do tworzenia nowych źródeł pokarmu. Warto dodać, że dzięki 1% podatku i Powiatowi Zgorzeleckiemu udało nam się także w ciągu dwóch lat nasadzić 650 szt. różnych odmian lip szczepionych, które mają w przyszłości zastąpić stare drzewostany.
Ile prawdy jest cytacie Einsteina „Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko 4 lata życia."
Myślę, że są one symbolem pewnego problemu, który rzeczywiście może spotkać ludzkość, ale niekoniecznie w tak krótkiej perspektywie czasu. Niektóre duże sklepy tworzą akcje edukacyjne, które podkreślając rolę pszczół zostawiają na półkach jedynie produkty, które nie są zależne od pszczół. Problem głodu na pewno jest realnym zagrożeń w przypadku braku pszczół, drożejąca żywność, niektóre produkty mogłyby stać się luksosowe albo całkiem zniknąć i być niedostępne. Myślę, że walka o dostęp do surowców - płodów rolnych - oraz głód może stać się punktem zapalnym i źródłem konfliktów wojennych. Jednocześnie mam nadzieję, że pszczoły się dostosują do nowych warunków, dłużej on nas żyją, więcej przeżyły i to może one będą patrzeć jak ludzie giną?
Czy pszczołom w miastach żyje się gorzej niż na wsi?
Według zwolenników tzw. pszczelarstwa miejskiego, pszczoły mają więcej pokarmu częściej w mieście niż na wsi. Czasami trudno jest się nie zgodzić z taką tezą. Proszę zwrócić uwagę np. na parki w Zgorzelcu. Pełno różnorodnych odmian starych lip, które kwitną od czerwca do sierpnia. Do tego warunki w mieście sprzyjają występowaniu spadzi na tych roślinach. Nie wiem czy jest taka wieś w obszarze przygranicznym w naszej okolicy, która ma tak dużą liczbę lip, do tego tak różnorodną odmianowo.
Pszczoły są ważnymi dostawcami usług ekosystemów. Gdyby miałby Pan wskazać jedną z nich, najważniejszą, co to by było?
Zapylanie roślin, zdecydowanie. Pamiętajmy, że od procesu zapylania zależy plon. Nie tylko owoców, nasion, ale także szerzej zachowania gatunków roślin. Często zapylanie kojarzymy korzyścią bezpośrednią, ale pamiętajmy, że bez pszczół, wiele gatunków roślin występujących dziko, nie miałoby szans przetrwać. Warto zauważyć, że nawet rośliny, które teoretycznie nie potrzebują obecności owadów, gdyż są wiatropylne, ale mimo to gdy są oblatywane przez pszczoły, ich owoce są większe, dorodniejsze niż te, do których nie dopuszczono owadów zapylających. Jest to fakt potwierdzony naukowo. Wg Programu Środowiskowego ONZ 84% roślin uprawnych w Europie wymaga udziału owadów zapylających, głównie pszczół, ale aż 90% nieuprawnych potrzebuje pszczół. Zubożenie całej nadrodziny pszczół, to zubożenie gatunków roślin, a także krajobrazu przyrodniczego. Często bywa też tak, że jeden gatunek rośliny, ma jednego owada zapylającego, są wzajemnie uzależnieni istnieniem. Gdy z jakiegoś powodu zabraknie jednego gatunku, tracimy kolejny.
Chcę postawić ul w ogródku. Od czego zacząć?
Pierwszym krokiem jest, wg mnie oczytanie się (ale nie w internecie, tylko fachową literaturą), zaznajomienie się z problemami, tematyką, teorią pszczelarstwa. Następnie należałoby wybrać jaki rodzaj ula najbardziej będzie odpowiadał takiej osobie, należy brać pod uwagę wiele czynników - czy będzie to tylko stacjonarna, czy docelowo będzie tylko kilka uli koło domu, czy kilkadziesiąt, czy będą prowadzone wędrówki, ciężar ula, ramek, pasowanie elementów. Należy także ocenić czy odległości od sąsiadów nie będą zbyt małe, czy są dobre pożytki (źródła pokarmu) dla pszczół miodnych. Na terenach nierolniczych, koniecznie należy sprawdzić czy nie ma ograniczeń dotyczących utrzymywania pszczół - każda gmina uchwala regulamin dotyczący utrzymania porządku w gminie, tam także często są informacje dotyczące jak mogą (lub nie) być ustawione pszczoły. Na terenach Rodzinnych Ogrodów Działkowych wchodzi się w przepisy wewnętrzne tych podmiotów i należałoby się z odpowiednim zarządem porozumieć w tej kwestii. Myślę, że warto zadbać o odpowiednie ustawienie, tak aby później unikać problemów - czy to podczas wyrojenia się pszczół, miodobrań, przeglądów - tak aby nasze podopieczne nie stały się źródłem konfliktów sąsiedzkich. Kolejnym krokiem jest zakup pszczół. Na początek zawsze lepiej jest kupić pszczoły od hodowcy, może są droższe niż rójka, ale wiemy jaką rasę pszczół kupujemy, z młodą matką, z której w następnym roku powinniśmy mieć wiele radości. Zostaje jeszcze zakup drobnego sprzętu do pracy w pasiece, a później sprzęt do miodobrania.
Czy miejskie pszczelarstwo jest dla każdego?
Uważam, że nie. Szczególnie lokalizowanie pasiek w dużych miastach albo dachach, gdzie temperatury są wyższe i trzeba zadbać o dodatkowe elementy, wymaga sporej wiedzy i doświadczenia. Pszczelarze w Berlinie mają już problem z osobami, które potrafią lokalizować jedną rodzinę na swoim balkonie. Bez wiedzy i doświadczenia, stanowi to problem, także pod kątem ewentualnych chorób pszczół. Proszę pamiętać także, że rodziny pszczele naturalnie dążą do rójki. Temperatura i/lub braki w doświadczeniu pszczelarza, mogą spowodować trudności w mieście czy stanowić zagrożenie dla osób postronnych.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.