Elżbieta T. zarządzała składowiskiem odpadów w Bogatyni
Zarzuty obejmują okres (grudzień 2013 r. – czerwiec 2015 r.), w którym Elżbieta T. pełniła funkcję prokurenta spółki Revita Bio sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie i zarządzała składowiskiem odpadów w Bogatyni. - Oskarżona, wbrew przepisom ustawy o odpadach, a także niezgodnie z postanowieniami decyzji administracyjnych, sprowadziła i składowała na placu magazynowym zakładu odpady w sposób nieselektywny, który nie zabezpieczał terenu przed przenikaniem ich odcieków do środowiska gruntowo-wodnego, rozwiewaniem i mieszaniem, samozapłonem oraz podpaleniem – informuje prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Śledczy podkreślają, że w ten sposób doszło do zanieczyszczenia, które mogło zagrażać zdrowiu człowieka oraz spowodować istotne obniżenie jakości wód podziemnych.
Pożary na składowisku
Według prokuratury na terenie składowiska doszło do celowego naruszenia przepisów przeciwpożarowych oraz dotyczących magazynowania odpadów. - Elżbieta T. będzie odpowiadać za przestępstwo z art. 183 § 1 kk, art. 163 § 1 pkt 1 kk, art. 163 § 1 pkt 3 kk i art. 164 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i art. 12 kk, które jest zagrożone karą pozbawienia wolności w wymiarze od 1 roku do 10 lat – precyzuje prokurator. Od marca do grudnia 2015 r. na terenie zakładu dziesięciokrotnie dochodziło do pożarów. Jak określił biegły z zakresu pożarnictwa, biorąc pod uwagę ilość i charakterystykę materiału palnego, tylko przeprowadzenie sprawnych akcji gaśniczych uniemożliwiło ich rozprzestrzenieniu. Bezpośrednią przyczyną większości z tych zdarzeń było podpalenie. W części przypadków mogło też dojść do samozapalenia biologicznego.
Do największego zagrożenia doszło jednak 7 czerwca 2015 r., kiedy ogień rozwijał się z żywiołową siłą, co spowodowało zagrożenie dla mienia o wielkich rozmiarach oraz potencjalne zagrożenie dla ludzi mogących znajdować się w strefie oddziaływania lotnych produktów rozkładu termicznego. Tym przypadku, prawdopodobną przyczyną pożaru były zjawiska fizyczne zachodzące w instalacji elektrycznej.
Odpady z Niemiec
Jak się okazuje do Bogatyni trafiały odpady z Niemiec. Oskarżonej zarzucono, że od lutego do czerwca 2015 r., wbrew przepisom ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów oraz bez uprzedniego pisemnego zgłoszenia i zezwolenia, spowodowała przywóz z terenu Niemiec 6 transportów śmieci o łącznej masie 115,620 ton pochodzących z tak zwanego strzępienia pojazdów. Większość z nich złożono na placu w Bogatyni, a część zmagazynowano w miejscowości Rusko. Przestępstwo to (art. 183 § 4 kk) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W sprawie uzyskano między innymi opinię biegłego z zakresu ochrony środowiska, która potwierdziła opisane wyżej nieprawidłowości.
Odpady miały być przetwarzane
Ustalono, że spółka w imieniu której działała oskarżona, miała przetwarzać przewożone odpady, a w rzeczywistości ograniczała się tylko do ich gromadzenia, a instalacja służąca do przeróbki odpadów nigdy nie została uruchomiona. Ponadto, zdolność przerobowa tej instalacji była kilkunastokrotnie mniejsza od ilości odpadów, dopuszczonych na wniosek spółki decyzją administracyjną do przetworzenia.
Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconych jej czynów. Nie była dotychczas karana sądownie.