Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w miniony piątek (20.01.23) na stacji paliw Lotos przy ul. Daszyńskiego w Zgorzelcu. W wyniku wybuchu jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne.
Do wybuchu doszło w remontowanym zbiorniku gdzie przebywał jeden z trzech pracowników firmy zewnętrznej. Siła eksplozji była tak duża, że ciało mężczyzny zostało wyrzucone ze zbiornika, upadło na dach stacji i wpadło do budynku. Dwaj pozostali pracownicy zostali poparzeni. Jeden ze znacznymi oparzeniami dróg oddechowych i ciała trafił do specjalistycznego szpitala w Poznaniu. Drugi lżej poszkodowany również przebywa w szpitalu.
Zastępca prokuratora rejonowego w Zgorzelcu prok. Jolanta Lipińska-Grzeszczuk poinformowała PAP w środę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci jednej osoby i wypadku przy pracy, w którym ucierpiało dwóch pracowników.
Zmarły i poszkodowani to pracownicy zewnętrznej firmy, która od 9 stycznia wykonywała prace remontowe przy tym zbiorniku. Według ustaleń śledczych to były różne działania, także spawanie. W dniu wypadku prace miały się zakończyć. Z pewnością w tym śledztwie będzie konieczna opinia i ekspertyza biegłych, którzy zajmują się takimi remontami - powiedziała dla PAP prokurator Jolanta Lipińska-Grzeczuk.
Podkreśliła, że śledztwo jest na wstępnym etapie, jest prowadzone w sprawie i nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Dodała, że na razie trudno ocenić, czy doszło do jakiegoś błędu i kto go ewentualnie mógł popełnić.
O zdarzeniu informowaliśmy tutaj: Wybuch na stacji benzynowej Lotos w Zgorzelcu. Jedna osoba zginęła.