Rachunek za gaz ośmiokrotnie wyższy
Pętla na szyi przedsiębiorców się zaciska. Tą pętlą są głównie ogromne podwyżki cen gazu i prądu, ale też rosnące ceny produktów, wyższe koszty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz zatrudnianiem pracowników. Temat rzeka… Niestety część przedsiębiorców z powiatu zgorzeleckiego jest lub w niedalekiej przyszłości będzie zmuszona do likwidacji swoich biznesów.
Aby uniknąć bankructwa, z dnia na dzień, trudną decyzję o zamknięciu firmy musieli podjąć, właściciele zgorzeleckiej piekarni J.J. Karkowscy, którzy wg nowej taryfy za gaz musieliby płacić prawie 800 proc. więcej niż do tej pory.
Mieliśmy podpisaną 3-letnią umowę z dostawcą energii. Przez ten czas ceny były stabilne, wiedzieliśmy czego mamy się trzymać. Ostatniego dnia grudnia umowa wygasła, otrzymaliśmy informację, że cena gazu wzrosła ośmiokrotnie. Pozostałe komponenty też rosną, wszyscy podnoszą ceny. Opłacalność w tej chwili jest zerowa, a nawet musielibyśmy dopłacać do tego interesu – powiedział naszej redakcji Janusz Karkowski, założyciel i wspólnik piekarni J.J. Karkowscy.
O jakich kwotach mówimy?
Głównym źródłem energii w piekarni jest gaz. Produkcja stała się nieopłacalna.
Za grudzień nie otrzymaliśmy jeszcze faktury. Ale w listopadzie za zużycie gazu zapłaciliśmy około 5400 zł. Teraz miesięczne zużycie wyceniono na kwotę ponad 40 000 zł – wylicza przedsiębiorca.
Teoretycznie można byłoby podnieść ceny, ale żeby rzeczywiście wyjść na plus, wzrost musiałby być bardzo zauważalny. A to mogłoby doprowadzić do straty klientów. Doliczając do tego pozostałe koszty związane z prowadzeniem działalności i zatrudnianiem pracowników, to za bochenek chleba musielibyśmy zapłacić minimum 8 zł (do tej pory było to około 4 zł), a to prawdopodobnie byłby dopiero początek podwyżek…
To dramat także pracowników
Piekarnia nie jest zakładem jednoosobowym. W tym przypadku pracę straciło 9 osób (4 panie, które pracowały w dwóch sklepach firmowych, kierowca i 4 piekarzy). Nie można też zapomnieć o właścicielach.
Ja mam 76 lat więc od dawna jestem na emeryturze. Już dawno mógłbym być wyłączony z tego, ale został syn, który ma rodzinę… który z tego żył… a teraz sam musi szukać zatrudnienia – przyznaje Janusz Karkowski. – Funkcjonowaliśmy na rynku ponad 40 lat, zamknięcie rodzinnego biznesu jest bardzo bolesne. W naszym przypadku to nie powinno mieć miejsca… Nie wiem jak zareagują na to właściciele innych piekarni… Czy ktoś podejmie decyzję o zmianie tych taryf? Podejrzewam, że nie… - dodaje.
Obecnie ceny za bochenek chleba są różne. Wahają się od około 4,5 zł do 10 zł, a nawet więcej… Tak duża rozbieżność wynika z tego, że nie wszystkie lokalne piekarnie używają gazu jako głównego źródła energii. Niektóre opalane są węglem lub olejem opałowym. Tu również są podwyżki, ale nie aż tak drastyczne…
Nie wszyscy przetrwają
Z obawą w przyszłość patrzą także inni zgorzeleccy przedsiębiorcy: restauratorzy, hotelarze, fryzjerzy, kosmetyczki… Podwyżki cen gazu, prądu, półproduktów oraz wyższe koszty utrzymania działalności odbiją się na klientach…
Płacimy więcej za wszystko. Za sałatę. Za gaz. Za prąd. Za paliwo. Za pracowników. Za Nowy Ład. Niemożliwe jest zrobienie sałatki, burgera, czy zupy w tej samej cenie jak w ubiegłym roku. To wszystko już ma odzwierciedlenie w cenach, a więc uderzy też w naszych gości i klientów – powiedział nam jeden ze zgorzeleckich restauratorów.
Sytuacja jest zła. Po dwóch stronach. I tak, ostatecznie więcej zapłacimy za usługi my – klienci. Ale jeśli w domowym budżecie będzie mniej pieniędzy do dyspozycji, to będziemy rezygnować z usług restauracji, kawiarni, hoteli, czy kin… A w portfelu już teraz zostaje coraz mniej…