NaStyku.pl

Nowy blok w Turowie pozbawi region szansy na fundusze i dobry klimat

PGE 15 maja planuje otworzyć nowy blok (496 MW) w elektrowni węglowej Turów w Bogatyni. To ostatni blok na węgiel brunatny, który powstanie w Polsce.
Nowy blok | fot. Eko-Unia
Nowy blok | fot. Eko-Unia

Mimo zastosowania nowoczesnej technologii, blok ten nadal będzie emitował dwutlenek węgla – około 2,7 mln ton rocznie. Jego negatywny wpływ na zmiany klimatu jest sprzeczny z ideą Europejskiego Zielonego Ładu, który wdrażany jest obecnie w Unii Europejskiej.

- „Koncern PGE, jako ważny, państwowy pracodawca w regionie, powinien już teraz opracować model zatrudnienia po wcześniejszym niż zakładany, terminie końca wydobycia i spalania węgla. Powinien też podać realną a nie wymarzoną przez siebie datę odejścia od węgla, szybszą niż 2044 r.” – tłumaczy Katarzyna Kubiczek ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

Pod koniec kwietnia Minister Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobycie złoża w Turowie aż do 2044. Decyzja ta w praktyce wyklucza cały region zgorzelecki z dostępu do środków unijnych na sprawiedliwą transformację.

Pomoc Unii Europejskiej z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla powiatu zgorzeleckiego miałaby wynosić ok. 1 mld zł dotacji. Fundusz uruchomi także wielomilionowe środki pożyczkowe dla biznesu i samorządów. Na horyzoncie pojawiają się też inne, większe środki, które mogą wesprzeć pracowników i mieszkańców regionu turoszowskiego w transformacji, np. fundusze odbudowy, spójności czy krajowe środki z takich programów jak „Czyste Powietrze”

- „Na sprawiedliwej transformacji skorzysta społeczeństwo, a nie sam koncern. PGE w dalszej perspektywie chce pozbyć się elektrowni węglowych, w tym Turowa, i przekazać je do NABE (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego), dzięki czemu zrzuci odpowiedzialność za tkwienie w nierentownej technologii węglowe. Związane z tym koszty poniesie całe społeczeństwo. Przeniesienie do NABE rodzi także wiele pytań o rekultywację po wydobyciu. Kto się nią zajmie?” – pyta Katarzyna Kubiczek.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również