Prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi podkreśla, że w Polsce jest mniejsza rozpoznawalność depresji niż w Europie, ale uważa, że szczyt zachorowań dopiero przed nami. Dlatego tak ważny jest program lekowy dla osób, u których pomimo leczenia depresja się nie cofa.
Program będzie mógł być realizowany ambulatoryjnie, więc pacjent nie będzie musiał przebywać w szpitalu. Jednak dwie godziny po przyjęciu leku z programu lekowego będzie musiał pozostać pod obserwacją w poradni, ponieważ może dojść do skoku ciśnienia czy innych działań niepożądanych (np. nagłej utraty pamięci dotyczących pewnych wydarzeń, zaburzeń czucia itp.). Do końca dnia pacjent nie powinien prowadzić samochodu. Lek można stosować do siedmiu miesięcy. Potem, jeśli istnieje taka konieczność, można stosować leczenie podtrzymujące.
Kiedy rozpoznaje się depresję lekooporną? Kiedy dwie kolejno po sobie stosowane farmakoterapie nie przynoszą efektu. Prof. Gałecki przypomina, że alternatywą dla nowego leku mogłoby być leczenie elektrowstrząsami; jednak dostęp do tej metody jest ograniczony - po pierwsze jest mało ośrodków, a po drugie potrzeba jest około dwóch miesięcy hospitalizacji.
Warto przy tym wspomnieć, że o ile lekką postać zaburzeń depresyjnych można często wyleczyć za pomocą psychoterapii, to średnia i ciężka wymaga leków (najlepiej w połączeniu z psychoterapią).
Z programu cieszy się prof. Agata Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
„Owszem, pojawiały się >>nowe<< leki, ale one były modyfikacjami znanym nam od lat substancji. Podawana donosowo esketamina działa szybko, a w psychiatrii po podaniu leku zazwyczaj na efekt trzeba czekać około 2-4 tygodni i to pod warunkiem, że pacjent współpracuje, biorąc leki zgodnie z zaleceniami. Po podaniu donosowym pacjent od razu wychodzi z dołka. Lek jednak nie może być w powszechnym użyciu, jest lekiem narkotycznym. Do programu lekowego trafią pacjenci ostro wyselekcjonowani. Przeciwskazaniem jest m.in. uzależnienie od leków, narkotyków, alkoholu. Wierzę jednak, że dzięki temu programowi spora grupa pacjentów odczuje ulgę” – mówi prof. Agata Szulc.
Maciej Miłkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, kierujący Departamentem Polityki Lekowej i Farmacji, podkreśla, że ta nowa cząsteczka została wdrożona zaledwie trzy lat temu w USA. Teraz polscy pacjenci dostaną go w ramach programu - a zatem bezpłatnie.
„To był jeden z trudniejszych kroków refundacyjnych. Zlecaliśmy różne analizy, bo ostatecznie pacjenci muszą być bezpieczni. Długo też trwały negocjacje z producentem leku, który podyktował cenę diametralnie różniącą się od innych leków przeciwdepresyjnych. Nie mogliśmy na te różnice zgodzić się. Trwająca osiem miesięcy terapia kosztowałaby więcej niż leczenia wszystkich pacjentów z depresją. Udało się uzgodnić przystępną cenę. Będziemy też analizowali efektywność leczenia. Pierwsze analizy pojawią się w drugim roku trwającego dwa lata programu, bo leczenie trwa osiem miesięcy. Liczymy, że dzięki programowi pacjenci chorzy do depresję lekooporną wrócą do społeczeństwa, będą realizować swoje pasje i pracować” – mówi Maciej Miłkowski.
Ile kosztuje depresja?
Prof. Mariusz Gujski, kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dziekan WNoZ, podkreśla, że depresja jest olbrzymim wyzwaniem generującym olbrzymie koszty nie tylko społeczne, ale i ekonomiczne.
Depresja rujnuje bowiem jakość życia, relacje międzyludzkie i negatywnie wpływa na zdolność do podejmowania aktywności zawodowej. Nieleczona depresja może doprowadzić do odebrania sobie życia – u większości chorych pojawiają się myśli samobójcze, 30 proc. podejmuje próby samobójcze, a 15 proc. popełnia samobójstwo. Zaburzenia psychiczne stanowią istotne obciążenie dla systemu ubezpieczenia społecznego. W 2019 r. wydano 318 tys. zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy z powodu depresji, a łączny czas trwania zwolnień wynosił 6 mln dni. W 2019 r. 1,4 mln pacjentów zrealizowało receptę na refundowane leki psychiatryczne, co potwierdza wysokie obciążenie zaburzeniami psychicznymi w Polsce. W 2019 r. wartość refundacji świadczeń związanych z leczeniem depresji w Polsce szacowano na 251 mln zł.
Prof. Gujski podkreśla też, że 10 lat temu Ministerstwo Zdrowia na psychiatrię przeznaczało 130 milionów rocznie, dziś jest to ponad miliard złotych rocznie.
Prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przypomina, że dwa lata temu powstała koalicja na rzecz leczenia depresji lekoopornej w Polsce.
„Przyglądaliśmy się wszystkim aspektom depresji. To są olbrzymie koszty społeczne, bo pacjenci biorą zwolnienia lekarskie, ale także niepoliczalne koszty indywidualne, które ponosi pacjent i jego rodzina. Skuteczne leczenie depresji ma przywrócić człowieka do życia społecznego, do rodziny, pracy” – mówi prof. Wojnar.