NaStyku.pl

Lubańscy strażnicy miejscy użyli miotacza gazu i kajdanek

Straż Miejska w Lubaniu otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie leżącym na chodniku w centrum miasta. Na miejsce skierowano patrol interwencyjny.
fot. SM w Lubaniu
fot. SM w Lubaniu

W poniedziałek (26.09) zaniepokojony mieszkaniec Lubania powiadomił Straż Miejską, że w centrum miasta na chodniku leży mężczyzna. Dyżurny Straży Miejskiej w Lubaniu natychmiast zadysponował na miejsce patrol interwencyjny. 

Strażnicy miejscy podjęli próbę nawiązania kontaktu z mężczyzną, a następnie pomogli mu podnieść się i zachować równowagę. W toku interwencji mężczyzna w „podzięce” za udzielenie pomocy, wyraźnie pobudzony zaczął zachowywać się wobec funkcjonariuszy agresywnie, dopuścił się do ich znieważenia wykrzykując wulgarne epitety, odmawiał podania swoich danych osobowych oraz nie stosował się do kilkukrotnie wydanych poleceń zachowania się zgodnie z prawem. Kiedy jego zachowanie stawało się coraz bardziej agresywne, strażnicy zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznego miotacza gazu, a następnie kajdanek. - informuje Straż Miejska w Lubaniu.

Policjanci przybyli na miejsce wylegitymowali agresora, był nim 35-letni mieszkaniec powiatu górowskiego, który dzień wcześniej zakończył odbywanie kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym. Dalsze czynności wobec niego prowadzi lubańska Policja.

Podobna sytuacja miała miejsce dzień później, kiedy około południa przy jednym ze sklepów spożywczych strażnicy miejscy podjęli interwencję wobec 50-letniego mieszkańca powiatu lubańskiego, który w stanie wyraźnego „zmęczenia” zrobił sobie sjestę na pojemniku do przechowywania piasku. Finał interwencji był podobny jak dzień wcześniej – mężczyzna znieważył strażników, jednak z uwagi na jego niestabilny stan psychofizyczny oraz widoczne problemy motoryczne - użycie ŚPB nie było potrzebne. Zamiast tego zasadne było wezwanie na miejsce pogotowia ratunkowego oraz policji, która prowadzi dalsze czynności.

Aktualna ocena: 1,0/5
Oceń zdjęcie:
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym jeszcze nie napisaliśmy? Pisz na adres e-mail: lub daj znać nam na Facebooku.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również