Takich warsztatów brakowało w Zgorzelcu – przyznała to niemal każda kobieta, która zdecydowała się wziąć udział w Akademii Bezpieczeństwa Kobiet. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia było Stowarzyszenie Interclub Femina. – Nasze stowarzyszenie już od dłuższego czasu chciało przeprowadzić program dotyczący technik samoobrony dla kobiet. Kiedy usłyszałyśmy, że rusza Budżet Obywatelski w Zgorzelcu pomyślałyśmy, że jest to świetna okazja na sfinansowanie takiego projektu, a przy okazji sprawdzenie mechanizmu funkcjonowania BO w naszym mieście. Przyznam, że w pewnym momencie miałyśmy nawet wątpliwości, czy to przedsięwzięcie dojdzie do realizacji i to już na etapie zaakceptowania i wygrania głosowania. Myślę, że dzięki naszej determinacji udało się je doprowadzić do skutku. Liczyłyśmy na duży odzew zainteresowanych, bo wcześniej sondowałyśmy potrzebę przeprowadzenia takiego projektu pocztą pantoflową. Sama też jako współautorka Akademii Bezpieczeństwa Kobiet bardzo wyczekiwałam startu programu! Myślę, że wszystkie uczestniczki jak i prowadzący są zadowoleni z efektu ABK – mówi Patrycja Żygadło-Sałęga, członkini Stowarzyszenia Interclub Femina.
Kurs rozpoczął się pod koniec lipca, a zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu. Podczas treningu psychologicznego, prowadzonego przez psycholog Katarzynę Matlę, dziewczyny pracowały m.in. nad asertywnością, głosem oraz panowaniem nad stresem w sytuacji ataku. Poznały także psychologiczne aspekty samoobrony.
Trzeba zaznaczyć, że uczestniczki nie uczyły się bić. Samoobrona nie jest sportem ani sztuką walki. Pod okiem instruktora Piotra Ilczyny oraz trenera wspomagającego Moniki Jóźwiak, kobiety uczyły się rozpoznawać niebezpieczne sytuacje, dowiedziały się również jak przyjmować atak oraz poznały kilka technik pozwalających na wyjście z opresji i uniknięcie zagrożenia.
Napadana kobieta zazwyczaj jest przerażona, a wywołany tą sytuacją strach niemal paraliżuje całe ciało i blokuje umysł. Każda napadnięta osoba stoi na gorszej pozycji. Nie spodziewa się ataku i nie ma zbyt wiele czasu na reakcję. Napastnik zazwyczaj planuje swój czyn przynajmniej przez dłuższą chwilę obserwując ofiarę. Trenerzy podkreślali jedną, niezwykle ważną rzecz: nie siła, a wiedza i spryt decyduje o wygranej w takich sytuacjach. Kobieta, mimo swojej delikatnej postury i niewielkiej siły zawsze ma szansę na obronę przed atakiem napastnika. Tym bardziej, że ten nie jest przygotowany na jakąkolwiek reakcję. Warunkiem jest jednak wiara we własne siły i możliwości. W momencie, gdy kobieta traci nadzieję i poddaje się, to staje łatwym łupem dla napastnika. Najważniejsze jest, aby za wszelką cenę opanować strach i odblokować się. Już sam krzyk w wielu przypadkach odstrasza agresora, który obawia się reakcji otoczenia.
Uczestniczki kursu przełamały stereotypowy obraz kobiety. Większość pożegnała się z rolą grzecznej i posłusznej dziewczynki, która nie ma prawa się odezwać oraz powiedzieć „nie”, gdy tak czuje i myśli. – Zmiany w zachowaniu są widoczne. To nie są tylko moje obserwacje, są to również informacje płynące wprost od uczestniczek. Niektóre z pań przyznały, że doświadczyły w przeszłości agresji, wiemy, że wśród nas znalazły się także ofiary gwałtu. Jesteśmy szczęśliwi, że te osoby przeszły cały kurs i opowiadają nam, jakie zmiany zachodzą w ich życiu, codziennym funkcjonowaniu, jak bardzo poszerza się sfera komfortu osobistego oraz na ile więcej pozwalają sobie w stosunku do okresu sprzed rozpoczęcia warsztatów – podsumowuje psycholog Katarzyna Matla.