Kobieta orkiestra? Kobieta petarda, człowiek do zadań specjalnych? Myśli tak Pani czasem o sobie lub inni ludzie tak Panią określają? Od 2019 roku pełni pani funkcję dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zgorzelcu, ale też jest Pani Członkiem Zarządu Powiatu Zgorzeleckiego, sołtysem wsi Jędrzychowice i jeszcze mogłabym wymieniać.
Krystyna Radzięta (śmiech): Chyba nigdy tak o sobie nie myślałam, ale faktycznie mój dzień jest wypełniony wieloma zadaniami od rana do wieczora. Ja to jednak lubię. Kiedy mam urlop, potrafię odpoczywać tylko przez trzy dni, a później zaczynam szukać sobie zajęcia. Jedną z moich wielkich pasji jest literatura, ale równie wielką pasją jest pomaganie innym ludziom.
Skupmy się może na razie na tej drugiej pasji, czyli pomaganiu innym. Jak Pani myśli, skąd to się u Pani wzięło?
Krystyna Radzięta: Szczerze mówiąc trudno mi powiedzieć tak jednoznacznie. Wydaje mi się, że wynika to z osobistych doświadczeń. Wiem, jak to jest, gdy w domu się nie przelewa. Gdy są różne problemy. Nigdy nie ukrywałam, że pochodzę z niezamożnej rodziny. Na wszystko musiałam sama pracować. Jako młoda kobieta uczyłam się, bo zawsze lubiłam się uczyć, poszerzać swoje horyzonty, ale jednocześnie wychowywałam dzieci, zajmowałam się domem. Mąż mi też zawsze mocno pomagał. I nigdy nie umiałam odmówić pomocy tym, którzy tego również potrzebowali. Myślę, że taka jest po prostu moja natura. Nie potrafię przejść obojętnie obok osób, które się do mnie zgłaszają.
Problemy kobiet również nie są Pani obce i obojętne prawda? Należy Pani do Stowarzyszenia Zgorzeleckich Kobiet, do Stowarzyszenia „Amazonek” w Zgorzelcu, pełni Pani dyżury onkologiczne.
Krystyna Radzięta: To są małe kroki, które staram się robić, ale może dzięki nim, kobietom w Polsce, i nie tylko kobietą, w przyszłości będzie żyło się chociaż trochę łatwiej niż obecnie. Nie mogą o sobie powiedzieć, że jestem Amazonką, ale faktycznie choroba onkologiczna dotknęła i mnie. I co się okazało? W Polsce wciąż mamy nad czym pracować, jeśli chodzi o dostęp do terapii onkologicznej, zwłaszcza jeśli należy działać szybko. Dlatego też pełnię m.in. dyżury onkologiczne by móc informować o tym, jak należy działać najlepiej dla swojego zdrowia. Ja działałam szybko, ale prywatnie, dlatego choroba u mnie nie zdążyła się rozwinąć. Są jednak kobiety, których na to nie stać. A wszyscy powinni mieć równe szanse. Tak, mogę powiedzieć, że kobiety, a w szczególności ich prawa nie są mi obojętne.
fot. K. Niemczyk
Po prostu jest Pani społecznikiem?
Krystyna Radzięta: Tak, jak najbardziej. Jak już mówiłam, nie potrafię odmówić tym, którzy tej pomocy potrzebują. Tak samo było, gdy wybuchła wojna na Ukrainie. W nocy pomagałam przy pociągach w Zgorzelcu, przy przyjęciu uciekających przed terrorem Ukraińcom, a rano szłam do pracy.
Śpi Pani czasem?
Krystyna Radzięta: Tak, znajduję na to czas (śmiech). Również na życie rodzinne. Kiedy tylko mogę to spotykam się w moimi ukochanymi wnuczkami. Czytam im książki, zarażam pasją do literatury.
No właśnie, literatura…kiedy zaczęła się Pani przygoda z nią?
Krystyna Radzięta: Oczywiście w dzieciństwie. Pierwszy elementarz i książeczka jaką miałam w ręku była jeszcze po rosyjsku. Jednak jak wspomniałam wcześniej, od młodych lat lubiłam uczyć się i poszerzać swoje horyzonty. Uwielbiałam czytać. Zakochałam się w bibliotekach i tak stało się to też moim sposobem na życie.
Jak długo jest Pani związana z bibliotekarstwem?
Krystyna Radzięta: W 2003 roku zaczęłam pracę w Bibliotece w Jędrzychowiach. Wraz z ówczesną kierownik bibliotek GOK Zgorzelec, Panią Renatą Goguł, udało się otworzyć filię we wsi. Tam pracowałam przez wiele lat, ostatecznie trafiłam do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zgorzelcu, a od 2019 roku mogę z przyjemnością pełnić funkcję jej dyrektora.
Ma Pani ulubione dzieła literackie?
Krystyna Radzięta: Bardzo wiele (śmiech). Nie wiem, czy wystarczyłoby czasu by o nich wszystkich opowiedzieć. Ale kocham się w poezji. Uwielbiam wiersze Wiesławy Szymborskiej. Preferuje też naszych regionalnych poetów - Krysię Adler, której tomiki są ilustrowane jej obrazami. Prawdziwa artystka. Nasz Krzysztof Jankiewicz – jego tomiki natomiast wszystkie są pięknie ilustrowane kwiatami. Niedawno wróciłam też do „Pachnidła” Patricka Suskinda. Często wracam też do „Pana Tadeusza”. A obecnie czytam…prawo Unii Europejskiej.
Co poleciłaby Pani każdej osobie, by przeczytała?
Krystyna Radzięta: Hm…ciężko ją nazwać książką, ale myślę, że każdy Polak powinien poznać i znać Konstytucję. Każdy z nas, zwłaszcza w obecnych czasach, powinien wiedzieć co stanowi najważniejszy akt prawny, posiadający najwyższą moc prawną, który określa fundamentalne zasady ustroju politycznego i ekonomicznego państwa. Przypomnę tylko, że nad przestrzeganiem zapisów konstytucji czuwa władza sądownicza w tym przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny i Trybunał Stanu. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć, dlaczego Trybunał Konstytucyjny obecnie nie spełnia swojej podstawowej funkcji. Warto o to walczyć.
Dziękuję za rozmowę.