143 polskich strażaków, którzy wyruszyli do Grecji, aby wesprzeć tamtejsze służby z szalejącymi tam pożarami, już przystępują do wykonywania pierwszych działań. Dowódca grupy bryg. Michał Langer poinformował, że 10 sierpnia nasi strażacy przystąpili do rozpoznania. Po nim, jak powiedział „będziemy gotowi, żeby wejść do działań, jak tylko to będzie możliwe”.
Po wyruszeniu z Wrocławia dwa moduły dojechały do Grecji w poniedziałek późnym wieczorem. Noc strażacy spędzili w dawnej bazie wojskowej w Seres. Tam też odbyło się tankowanie samochodów i po posiłku wyruszyli w dalszą drogę, w kierunku portu Glifie.
Stamtąd cała kolumna promami dostała się do północno-wschodniej wyspy Eubea. Dowódca polskich strażaków nie ukrywa, że sytuacja jest tam bardzo trudna. Od niemal dwóch tygodni greccy strażacy zmagają się tam z potężnymi pożarami. Naszym zadaniem jest udzielenie im wsparcia. Zostaliśmy bowiem skierowani tam, gdzie jest obecnie najtrudniej.
Trzeba podkreślić, że ta akcja jest dla naszych strażaków zupełnie nowym wyzwaniem. Ale, jak powiedział dziennikarzowi brygadier Langner „taki zespół wyjazdowy w Państwowej Straży Pożarnej jest budowany od dziesięciu lat, każdy ze strażaków więc – oprócz tego, że przeszedł specjalne szkolenie – wykorzystuje również swoje doświadczenie pracy strażaka w kraju.” Langner podkreślił również, że bardzo dobrze przebiega współpraca z greckimi służbami. Jak się okazało nie występują problemy z komunikacją, ponieważ znajomość języka angielskiego jest na niezłym poziomie po obu stronach. A w razie potrzeby polscy strażacy mogą też liczyć na pomoc Polonii – wyjaśnia Lech Lewandowski z KW PSP Wrocław.
Dzisiaj Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej poinformowała, że nasi strażacy spędzili już noc w bazie, którą zbudowali na miejscu. Dzisiaj wkraczają do akcji gaśniczej. Po porannych odprawach wyznaczone plutony udały się w rejony działań: okolice miejscowości Ellinika - moduł Wrocław; okolice miejscowości Gouves - moduł Poznań.
Ze Zgorzelca wyjechało pięciu strażaków. Nasi funkcjonariusze pojechali do Grecji nośnikiem kontenerowym, w skład którego wchodzą: kontener kwatermistrzowski, kontener sanitarny oraz samochód transportowy. Pierwsze zdania już za mundurowymi - odpowiedzialni są za zaplecze logistyczne, namioty noclegowe, kontener sanitarny z umywalkami i prysznicami.
W Grecji ogień zniszczył już 56 tys. ha. terenu. Ewakuowano tysiące ludzi. Dwie osoby zginęły. Ustabilizowała się sytuacja na Peloponezie, ale w dalszym ciągu przebywa tam kilkuset strażaków. Także na Krecie zmalało pożarowe zagrożenie. Natomiast gwałtowne pożary trawią głównie wyspę Eubea, której dawna nazwa brzmi Evia. Premier Grecji Micotakis powiedział, że Grecja stoi w obliczu „klęski żywiołowej na niespotykaną skalę.” Zapowiedział jednak, że lasy zniszczone przez pożary zostaną odbudowane.