Jak podaje portal Business Insider za PAP, do końca sierpnia tego roku, Lasy Państwowe sprzedały 545 tys. m sześc. tzw. gałęziówki. To o 46 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku. Sprzedaż niewielkich gałęzi drzewa pozostałych po wycince nie jest czymś nowym, zaintetesowanie mieszkańców każdego roku mogli się po drewno zgłosić do najbliższego Nadleśnictwa. W tym roku, ze względu na wysokie ceny opału, cieszy się większą popularnością.
– Wieloletnia praktyka w tym wypadku jest taka, że zainteresowani sami układają je w stosy do pomiaru. Dzięki temu to drewno jest bardzo tanie. Leśnik stos mierzy i wycenia. Przeciętnie 1 m sześc. kosztował tylko 31 zł netto, choć są lokalne różnice – wyjaśnia dla PAP rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski.
Jak dodał Gzowski, zgodnie z majowymi wytycznymi dla nadleśnictw dyrektora generalnego Lasów więcej drewna na cele opałowe zostało skierowanych do klientów indywidualnych. – W efekcie tego (oraz nieznacznie większych planów pozyskania ogółem na ten roku) sprzedaliśmy o ok. połowę więcej drewna opałowego niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – poinformował rzecznik.