Służby niejednokrotnie otrzymują zgłoszenia o podłożonych ładunkach wybuchowych. Sprawcy są zazwyczaj szybko namierzani i zatrzymywani. Choć tego typu zgłoszenia najczęściej mają charakter głupiego żartu, to każde z nich zawsze jest traktowane poważnie. Do podobnego incydentu doszło w primaaprilisowy poniedziałek na terenie Bogatyni.
1 kwietnia 2019 r. na numer alarmowy 112 zadzwonił młody mężczyzna i poinformował dyspozytora o podłożeniu bomby w jednej z bogatyńskich szkół, dodając na koniec "prima aprilis". Zgłoszenie natychmiast zostało przekazane do oficera dyżurnego Komisariatu Policji w Bogatyni, straży pożarnej oraz pogotowia ratunkowego – informuje podkom. Agnieszka Goguł, Oficer Prasowy KPP Zgorzelec.
Na miejsce skierowano m.in. patrol policji oraz funkcjonariuszy z Nieetatowej Grupy Rozminowania Minersko-Pirotechnicznego. Strażacy ewakuowali uczniów, kadrę pedagogiczną i pozostałych pracowników szkoły. Mundurowi poszukiwali ładunku wybuchowego. W tym samym czasie kryminalni próbowali ustalić dane właściciela telefonu i jego lokalizację.
Po dokładnym sprawdzeniu budynku i terenu przyległego okazało się, że był to fałszywy alarm. Dowcipnisiem okazał się 14-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego. Nastolatek przyznał, że telefon z informacją o bombie był primaaprilisowym żartem – dodaje policjantka.
Chłopiec ma poważne kłopoty. Jego primaaprilisowy żart będzie miał swój finał w sądzie rodzinnym. Mundurowi przypominają, że według kodeksu karnego za fałszywe zawiadomienie o nieistniejącym zagrożeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.